czwartek, 14 lipca 2011

zastanawiam się

nie jestem za cenzurowaniem. inetrnetu też.
ale tak - z reguły jak mniemam - bywa dopóki czyjeś "teksty"
(czytaj: wpiso-komentarze) nie mają żadnego sensu i/lub są
li tylko bełkotem. często mylonym z wierszowaniem.

więc jeśli szanowna/y internaut(k)o chcesz podzielić się swoją tfu!rczością
rób to na swoim polu. (czytaj: blogu)

a póki co - zastanawiam się:
usunąć czy nie usunąć, usunąć czy nie usunąć...

P.S.
i żeby nie było niezrozumienia. ten powyższy wpis nie dotyczy tego bloga.
na razie. ;)

6 komentarzy:

  1. a co!?

    ma być "złe, złe!"? ;)

    pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, mości Jerz, takie wpisy szpecą Twój blog. Ja wiem, pojmuję, że czasami siła wyższa, ze trzeba, że mus-to-mus, ale jak to marnie wygląda :( A ten blog to przecież mógłby być interesującym miejscem w globalnej wiosce. Takim, gdzie można się zatrzymać, oderwać dłoń od myszki lub touchpada, zaczytać się, zasłuchać, zadumać.
    To takie moje dywagacje, Jerz.
    A Ty zrobisz jak uważasz, to w końcu Twoje królestwo :)
    pozdrawiam

    Dora
    http://4rano.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ps. Co do tfurczości zwanej poezją rację Ci przyznaję - niech się krzewi w prywatnych ogródkach, nie rozłazi za płoty :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Dora,
    wielkie dzięki za oba komenty.

    serdeczności ślę!
    :) Jerz

    OdpowiedzUsuń
  5. tworczosc, bywa,ale przeciez nie na blogach. nie szuka sie na nich "wielkiej literatury" . naturalnie , ze sa zdolni blogowcy naszpikowani natchnieniem. ze zdarza sie "pisarski" blogowiec. szukajac profesjonalizmu, lub piszac profesjonalnie "krecimy sie" w innych swiatkach. ja lubie blogi, w ktorych znajduje swoje klimaty, czyli czuje sie dobrze z slowami, tematami, myslami...nie oczekuje poprawnej, regulkowej pisaniny, tylko mysli, ktora mnie poruszy, zmusi do myslenia, czegos nauczy...
    przeciez nie obraza sie pisarz za to , ze jego ksiazki czyta prosty czlowiek.

    OdpowiedzUsuń