kasia
ocalił cię cud
błękitnooka
w moich dłoniach
wyczułaś dom
gdy przyszła na nas
bez pytań pora
ona przy furtce
znieruchomiała
żegnając ciebie
zastygły jej oczy
i wtedy na moment
otworzył się świat
łąki lasy mosty
pola
a dziś moja mała
złotooka
znowu zasnęłaś...
w moich twardych
zmęczonych dłoniach
jakby dalej
nad nami
czuwały tamte
ufne oczy
______________
Kraków, 28.II.2000
_______________________
Kasia zmarła 9 stycznia 2012,
w moich dłoniach, wieczorem.
Zadumałam się nad tym wierszem... I wzruszyłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agnieszka
swieta sa przeszloscia, wszystko jest przeszloscia, a jednak terazniejszosc nas czasem nie interesuje :-( pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetny wiersz, idealnie ukazuje przywiązanie do zwierzaka!
OdpowiedzUsuńAgnieszko, Kasiu, Mateuszu...
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję za wpisy.
mocno Was pozdrawiam.
Jerzy