piątek, 1 lipca 2011

miłości nie ma

miłości nie ma - tak mówi prawie każdy sterany życiem człowiek.
ale kiedy w początkach lata opanowuje go taka jesienna, szara aura. i pada długotrwały deszcz... wtedy pojawiają się, wracają z dalekiej przeszłości, twarze, słowa, nuty, braki tchu i przyśpieszone, mocniejsze bicia serca.
są też tacy, co nie mają choćby jednego takiego wspomnienia.

poniższe groszki i takaś mala od lat tak na mnie działają, że wracam...

8 komentarzy:

  1. oczywiście,że jest
    tylko...ściśle regalmentowana
    pszepana,dlatego o nią tyle zachodu
    niektórym na chwilę się "udaje" wydrzeć jej kawałek
    komuś, niestety na dłużej ma się jej tylko tyle na ile zasłuży...
    takie teologiczne niestety re:( wychodzi mnie.
    :) pozdrawiam ciepło
    nie trzeba rozumieć, czasem trzeba tylko wespół(zespół)czuć:)
    el.pi

    OdpowiedzUsuń
  2. ... o miłości... żeby nie przegadać... JEST... pod podszewką skryta....

    ... a Umer nie otwieram nawet... rozlatuję się przy jej głosie... nie trawię...

    OdpowiedzUsuń
  3. Elu, to oczywiste. ;)

    bardzo dziękuję za "teologiczne re".

    gorąco odpozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bożeno,
    czy nie trafniej określa słowo "bywa" zamiast "jest"? ;)

    a Umer tylko w tym duecie i w tej "piosence" czasami w chwilach nostalgii akceptuję.

    bardzo dziękuję za wpisik i takoż pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje mi się, że Ona jednak "jest", a "bywa", że ją dostrzegamy... i doceniamy...

    OdpowiedzUsuń
  6. mnie się wydaje, że przydarzają się stany chorobowe nazywane miłością. tylko tyle odpisuję. dziś.
    mocno pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. dzień dobry rano Jerzu :-)

    przeczytałam Twojego bloga od "dechy do dechy...i jeśli pozwolisz to będę zaglądała.
    Lubię "Ciebie" czytać :) i cieszę się, że wśród tych linków, "lubię" i innych "zawarł znajomość" wyhaczyłam wiadomość o tym blogu.
    Nie dość co zgrabna to jeszcze spostrzegawcza jestem :-) ha :) moje niedzielnie odkrycie prosto z łóżka ;-)

    Miłość...pojawia się i jednak trwa jeśli jest miłością. Kocham od 6 lat Kogoś kto nie żyje...i może właśnie dlatego kocham?

    Miłej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Domi,
    bardzo mnie ucieszył Twój wpis.

    dziękuję i jeśli będę logoreował to gorąco zapraszam i takoż pozdrawiam!

    BTW
    miłość ma/miewa różne oblicza.

    wesołej niedzieli! :)

    OdpowiedzUsuń