poniedziałek, 31 października 2011

takie tam haiczku

* * *

i w chryzantemach
pomiędzy płomieniami
widzę twoją twarz

2 komentarze:

  1. jako dziecko lubilam spotkania rodzinne, wieczorne przy grobach...tysiace swiatelek...smierc byla abstrakcja...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, dobry temat na prozę.
    pozdrawiam (listopadowo) :)

    OdpowiedzUsuń