nie jestem za cenzurowaniem. inetrnetu też.
ale tak - z reguły jak mniemam - bywa dopóki czyjeś "teksty"
(czytaj: wpiso-komentarze) nie mają żadnego sensu i/lub są
li tylko bełkotem. często mylonym z wierszowaniem.
więc jeśli szanowna/y internaut(k)o chcesz podzielić się swoją tfu!rczością
rób to na swoim polu. (czytaj: blogu)
a póki co - zastanawiam się:
usunąć czy nie usunąć, usunąć czy nie usunąć...
P.S.
i żeby nie było niezrozumienia. ten powyższy wpis nie dotyczy tego bloga.
na razie. ;)
Dobre, dobre!
OdpowiedzUsuńa co!?
OdpowiedzUsuńma być "złe, złe!"? ;)
pozdrawiam. :)
Wiesz, mości Jerz, takie wpisy szpecą Twój blog. Ja wiem, pojmuję, że czasami siła wyższa, ze trzeba, że mus-to-mus, ale jak to marnie wygląda :( A ten blog to przecież mógłby być interesującym miejscem w globalnej wiosce. Takim, gdzie można się zatrzymać, oderwać dłoń od myszki lub touchpada, zaczytać się, zasłuchać, zadumać.
OdpowiedzUsuńTo takie moje dywagacje, Jerz.
A Ty zrobisz jak uważasz, to w końcu Twoje królestwo :)
pozdrawiam
Dora
http://4rano.bloog.pl/
Ps. Co do tfurczości zwanej poezją rację Ci przyznaję - niech się krzewi w prywatnych ogródkach, nie rozłazi za płoty :))
OdpowiedzUsuńDora,
OdpowiedzUsuńwielkie dzięki za oba komenty.
serdeczności ślę!
:) Jerz
tworczosc, bywa,ale przeciez nie na blogach. nie szuka sie na nich "wielkiej literatury" . naturalnie , ze sa zdolni blogowcy naszpikowani natchnieniem. ze zdarza sie "pisarski" blogowiec. szukajac profesjonalizmu, lub piszac profesjonalnie "krecimy sie" w innych swiatkach. ja lubie blogi, w ktorych znajduje swoje klimaty, czyli czuje sie dobrze z slowami, tematami, myslami...nie oczekuje poprawnej, regulkowej pisaniny, tylko mysli, ktora mnie poruszy, zmusi do myslenia, czegos nauczy...
OdpowiedzUsuńprzeciez nie obraza sie pisarz za to , ze jego ksiazki czyta prosty czlowiek.